#36 "Łap szczęście za ogon..."

Udostępnij ten post


Czasem najpiękniejsze chwile, najlepsze wspomnienia, najciekawsze momenty, przychodzą niespodziewanie. Najczęściej są to dni z oczekiwania skazane na porażkę, jednak w efekcie obfitujące w miłe przeżycia. Mieliście kiedyś takie doświadczenia?

Ostatnio zrozumiałam, że nie trzeba wiele, by zmienić bieg swojego życia. Czasem mała iskra wystarczy, by coś odzyskać, by dotrzeć tam, dokąd nie sięgał dotychczas nasz wzrok. Może nie zawsze wszystko jest czarne i białe, ale są dni, gdy pionki na szachownicy przesuwają się samoistnie. Nie na wszystko mamy wpływ, nie każdą rzecz da się kontrolować, ale optymistyczne podejście z pewnością ułatwi nam tę drogę. Oczywiście, są takie sprawy, które przyćmione mrokiem smutku, nie pozwalają na uśmiech. Ważne, by je eliminować. By takich dni było jak najmniej.

Pora roku sprzyja pozytywnemu myśleniu - wyszło słońce i nagle wszystko wydaje się być prostsze. Przynajmniej dla mnie.

Odwołuje ten wpis do notki sprzed miesięcy, kiedy żegnałam się z czymś, co myślałam, że odeszło na zawsze. Pewne sprawy zostają z nami jednak do końca. I nie są to tylko wspomnienia. Mimo że wspomnienia są jedną z najlepszych części tego wszystkiego. Życie potrafi zaskoczyć. Dlatego nie bójmy się czekać na to, co nastąpi... Nie odrzucajmy możliwości, które tworzą się wokół nas. Ewentualnie, jeśli mamy w sobie siłę - łapmy szczęście za ogon... i duśmy jak cytrynkę ;-)


Dziś krótko i spontanicznie, schowajmy parasole, te chroniące nas przed złymi emocjami również!
Całuję,
N.

2 komentarze :

  1. Świetny post, bardzo motywuje, jest taki przejrzysty, chce się go czytać. Do tego bardzo inspirujące zdjęcia, fajne połączenie. :)

    Mój blog - klik

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiało dzisiaj optymizmem. Ale trudno się dziwić, wiosna przyszła:)
    Jutro u mnie pada, więc parasol niestety musi zostać.
    Buzi!

    OdpowiedzUsuń