Cisza jest przeszkodą, gdy wołające serce nie dostaje grama odpowiedzi, czyli o związkach na odległość z opowieści i własnych doświadczeń. ( Cisza, pusta, niezmącona cisza i Ty. A potem ja na skraju urwiska, krzyczę, nie ma Cię, upadam, krzyczę, drobne krople...czy to deszcz? )
To nigdy nie było proste, nie tak łatwo jest kogoś kochać wirtualnie, nie tak łatwo jest nie móc słyszeć jego śmiechu o poranku, nie widzieć zaspanej twarzy i tej rozkosznej bruzdy na czole, gdy koncentruje się zbyt mocno. To nigdy nie było łatwe, powiem Wam prawdę. Najgorzej jest, gdy już się spotkacie ten raz w miesiącu, a potem pustka, cholerna, przeszywająca każdy organ ciała pustka. No dobra, prawie każdy, a przynajmniej serce, bo ono boli najbardziej. Mówią, że związki na odległość są próbą czasu, mówią też, że kilometry są niczym, gdy dwie osoby się kochają. A ja skromnie powiem: g***o prawda. Przepraszam, jeżeli ktoś z Was jest w takim związku, a Wasza relacja nie wisi na włosku - ogromne gratulacje, być może jesteście jednymi z niewielu.
Dlaczego tak sądzę?
Żadne videorozmowy, skype, smsy, czatowanie, żadna elektroniczna forma komunikacji nie zastąpi uczucia posiadania drugiej osoby obok, nie zastąpi czyjegoś dotyku i zapachu, nie zastąpi tej cholernej bliskości, jakiej każdy z nas potrzebuje. To może przetrwać przez jakiś czas, to może przetrwać nawet długi czas, ale w końcu skąpani w złości wypadniecie na pierwszym ostrym zakręcie. Nie chcę żeby brzmiało to pesymistycznie, ja po prostu wiem, co to znaczy tęsknić za kimś, kto jest teoretycznie na wyciągnięcie ręki, a tak naprawdę wcale nie. Czasem są to małe odległości, a czasem...setki samotnych kilometrów. I to nie tak, że nie radzę Wam wchodzić w takie związki, jak to mówią - serce nie sługa, więc moje słowa są tylko jakby uzewnętrznieniem tego, co myślę na ten temat. Każdy musi popełniać własne błędy (nie, nie uważam Cię za błąd, nigdy tego nie powiedziałam) i uczyć się na nich. Cudze bowiem nie bolą tak bardzo, nie dają nam tej dobitnej nauczki, przez co jesteśmy skłonni dotykać szarego nieba raz jeszcze i jeszcze...
Miłość, sześć liter, nieskończenie wiele pytań.
Dziś krótko, bo nastroju brak.
Przyjmuję gratulacje, kłaniam się nisko ;v
OdpowiedzUsuńTeraz na poważnie, związki na odległość są jednymi z najcięższych, prawda. Ale pomyślmy sobie jaką radość nam sprawia widok ukochanej osoby po długim oczekiwaniu, ile znaczą dla nas zwykłe gesty przy spotkaniu i jaką mamy siłę walczyć o to, co mamy.
Przede wszystkim związek na odległość nie może być takim na zawsze. Pewni jutuberzy powiedzieli kiedyś, że najważniejsze jest ustalić sobie ile to ma trwać i wytrwale czekać na to, aż taki związek nie będzie już tym na odległość, a tym zwykłym...
Wszystkim w takich związkach życzę wytrwałości i dużo, dużo miłości i zaufania!